W końcu nadeszły długo oczekiwane, cieplejsze dni, które umożliwiają wybranie się w teren z rowerem. Ostatni dzień maja - postanawiamy w końcu rozpocząć sezon rowerowy (rolkowy zaczął się już o dziwo w marcu). Szybki serwis, wszystko w porządku, więc można jechać. Postanawiamy udać się do zabrzańskiego parku, by tam nieco poszperać. Po drodze już czeka nas (właściwie to mnie) mała niespodzianka w postaci przebicia opony. Ale łatki są, szybki zabieg wulkanizacyjny i lecimy dalej. Zanim docieramy do miejsca docelowego, na próżno próbujemy znaleźć inne skrytki. Nic nas w tym dniu nie goni, więc po pewnym czasie docieramy do tytułowego parku, w którym znajduje się kilka geocachingowych skrzynek. Niestety, jak to przy pogodzie i wolnym dniu bywa, kręci się dość trochę ludzi, więc wszystkich nie możemy podjąć, gdyż zlokalizowane są wokół zajętych ławek. Regenerując siły za pomocą "sewendejsa" i polecanych przez panią z zabrzańskiego sklepiku najlepszych krakersów (z największą marżą) zabieramy się za szukanie skrzyneczki GC577X8. Znajduje się ona blisko stawu, gdzie trzeba uważać na wędkarzy, ale w naszym przypadku było ich tylko dwóch, więc nie było problemu z podjęciem. Cały park ma powierzchnię 3,24 ha, położony przy ulicy 3-go Maja. Wejścia do parku strzegą dwa lwy, które po drugiej wojnie światowej zostały prawdopodobnie przeniesione z Gliwic. Po odłożeniu skrzyneczki na miejsce, udajemy się dalej, by cieszyć oko dalszymi znaleziskami.