GC#102 Hungarian Architects of Corinthos Canal (Grecja)

11:43 BrokenBrancH 0 Comments


Udając się jednego z naszych urlopowych dni do dawnej stolicy Grecji (Nafplio), trafiamy do centrum przesiadkowego, które znajduje się nieopodal Kanału Korynckiego. Na Kanał Koryncki, poświęcę oddzielnego posta, ponieważ znajduje się tam earthcache, którego muszę jeszcze zgłosić :) Cache, który odnajdujemy w tym miejscu GC4H9DD poświęcony jest pamięci węgierskim architektom. Tablice upamiętniają m.in inżynierów narodowości węgierskiej: Istvána Türra i Bélę Gerstera. Podczas podejmowania kesza, większość osób (co jest oczywiste w tym miejscu), zajęta była fotografowaniem kanału, więc łatwo można było wykorzystać okazję i udać się po niego na bok. Druga część widzów przygotowywała się do skoku na bungee, więc na nasze szczęście każdy był czymś zajęty. Po zrobieniu wpisu udaliśmy się na przystanek, bo jak przystało na greckie warunki, lepiej być na nim 15 minut wcześniej przed odjazdem, a zarazem 15 minut później.



0 komentarze:

GC#101 Ancient Corinth (Grecja)

09:08 BrokenBrancH 0 Comments


Aby zachować chronologię naszych znalezisk, przeskoczę nieco do innego dnia gdzie wybraliśmy się na oddzielną wyprawę do Starożytnego Koryntu. Pogoda jak zwykle nam "sprzyjała" - 36 stopni w cieniu. Chociaż miejsce docelowe znajduje się o kilka kilometrów dalej niż zwiedzany wcześniej Korynt, to jednak nie zalecałbym pieszej wędrówki w tak słoneczną pogodę gdyż droga w większości prowadzi pod górkę. Kiedy już dojeżdżaliśmy na miejsce zauważyliśmy górę (około 575 m n.p.m), która przykuwa uwagę z daleka - to Akrokorynt, ze słynną w greckim świecie świątynią Afrodyty, w której miały miejsce praktyki sakralnej prostytucji. Po dotarciu do miejsca docelowego, zabraliśmy się najpierw za zwiedzanie. Bilet kosztował nas 6 euro za osobę. Na terenie muzeum znajdują się odkrywki archeologiczne m.in. pozostałości doryckiej świątyni Apollina, wzniesionej około 540 r p.n.e. Muzeum jest również pełne ciekawych znalezisk, więc zwiedzający mają okazję zobaczyć coś więcej niż tylko "kamieni kupa". Nie obyło się również bez upominania przez osoby dozorujące teren, ponieważ na terenie był zakaz robienia zdjęć przy użyciu statywu (co nie zmienia faktu, że jednego "selfika" udało nam się ze statywu cyknąć, wykorzystując nieuwagę obsługi, która chowała się w cieniu pod drzewem). Kiedy już zobaczyliśmy wszystko, zabraliśmy się za szukanie skrzyneczki, która w teorii znajduje się na terenie muzeum, ale jest dostępna zza płotu, więc można podjąć nawet bez wchodzenia do środka. W dziurze muru schowany był pojemnik o symbolu GC50HNB, którego początkowo szukałem, kiedy byliśmy na terenie muzeum - wychodząc poza wyznaczony do zwiedzania obszar (gdyby widziała to obsługa, pewnie dostałbym dożywotni zakaz zwiedzania zabytków w Grecji), ale wszystko sprawnie udało się zrobić i udaliśmy się na jedyny przystanek, z którego miał nas zabrać jedyny autobus jeszcze przed dwugodzinną przerwą. Po drodze jeszcze przyjrzeliśmy się miejscu gdzie niegdyś św. Paweł czytał swe listy. Bus spóźnił się jakieś 15 minut - jak na greckie warunki, myślę że do zaakceptowania.














0 komentarze:

GC#100 The richness of Efyra (Grecja)

22:59 BrokenBrancH 0 Comments


Kolejny dzień naszego urlopu mija leniwie, a zarazem aktywnie. Nie zabrakło oczywiście "plażingu" z książką w tle, jako codziennego rytuału wakacyjnego odpoczynku. 36 stopniowe, codzienne upały nie pozwalają nam jednak bezczynnie siedzieć tylko w jednym miejscu, więc przyszedł i dzień kolejny na rozruszanie się. Pisząc tego posta, aktualnie przeżywamy w Polsce podobne ocieplenie, więc łatwiej takowy spacer się wspomina. Postanawiamy udać się do Nowego Koryntu, który znajduje się jakieś kilka kilometrów od Loutraki. To co chcieliśmy zobaczyć po drodze, to napewno zatapiany most przy Kanale Korynckim. O samym kanale opiszę więcej później, ponieważ jeden dzień poświęcamy właśnie na sesję "selfików" w jego ciekawszej części po drugiej stronie. Wracając do sedna sprawy w końcu docieramy do owego zatapianego mostu. Zanim jednak przejdziemy na jego drugą stronę, w poszukiwaniu kesza zatrzymuje nas szlaban - brak przejścia - most wkrótce pójdzie na dno. Szczerze, to pierwszy raz spotkaliśmy się z tego typu konstrukcją. Samo zatapianie trochę trwa, więc zanim przeszliśmy na drugą stronę minęło trochę czasu. Most podniesiony, udajemy się więc dalej w poszukiwaniu skrytki bo GPS nam mówi, że pozostało nam jakieś 200 metrów. Po chwili szperania, przerzedzenia krzaczorów, udaje nam się znaleźć pod kamieniem GC4W9A3 (nasz setny cache). Skrzynka to słoiczek po kawie. Początkowo myślałem, że to śmieć i zamiast podjąć od razu to wtykałem ręce gdzieś, gdzie rosły osty. No cóż, ważne że jest. Wpisujemy się i spacerkiem dalej do Koryntu. Woda w plecaku się kończy, a żołądki zaczynają przemawiać. Nie zwlekamy więc, bo już niedaleko. 










0 komentarze:

GC#99 Loutraki Waterfalls (Grecja)

15:26 BrokenBrancH 0 Comments


Kontynuując lipcowy urlop, zastanawiamy się, gdzie moglibyśmy tym razem wyruszyć. Nie planujemy nigdy takich wyjazdów kilka miesięcy wcześniej, tylko czekamy do ostatniej chwili na ewentualnego "lasta" lub wybieramy się gdzieś indywidualnie. Jedyne co zrobiliśmy to zawęziliśmy listę miejsc, które chcielibyśmy odwiedzić do minimum i zaczęliśmy wyszukiwanie. 15 lipca w środę, udało nam się chwycić naprawdę tanią ofertę do Grecji na Peloponez z wylotem z Katowic, już w najbliższą sobotę, więc chwila namysłu i rezerwujemy. Trafiło tym razem na kurort znajdujący się w miejscowości Loutraki. Przed samym wylotem oczywiście, offline'owo dodaliśmy sobie kilka miejsc, które można zwiedzić inaczej niż przyziemni turyści :). Kiedy już byliśmy na miejsce, wypoczynek wzbogaciliśmy o trochę ruchu, udając się do pierwszej wybranej przez nas skrzyneczki o symbolu GC5BG6E. Chciałbym w tym miejscu wspomnieć, że to dopiero nasza druga skrzyneczka znaleziona w Grecji. Znajdowała się ona w dość ciekawym miejscu, przy tytułowych wodospadach. Niby sztuczne, ale mają swój urok. U dołu znajduje się restauracja/kawiarnia, która ma swój charakterystyczny klimacik wieczorem, ponieważ wodospad jest wtedy podświetlony, więc miejsce wygląda zupełnie inaczej niż za dnia. Podczas podejmowania kesza, nikt nam nie przeszkadzał, ludzi praktycznie o tej porze nie było, ponieważ wszyscy wychodzili dopiero wieczorem. Pojemniczek, znaleziony, odłożony - więcej niech opiszą zdjęcia. Przed nami zapowiadał się ciekawy urlop (z greckim kryzysem w tle - bardziej nagłośnionym przez media, niż w rzeczywistości mogłoby się wydawać).














0 komentarze: