Listopad dalej raczy nas piękną pogodą. Świetnie się składa, ponieważ ja, zmuszony ruszyć w służbową trasę obieram tym razem kierunek okolic Jeleniej Góry. Docieram do wsi Staniszów, a konkretnie do Pałacu Staniszów. Jako, że zmuszony jestem w tym miejscu się zatrzymać ciut dłużej (czego oczywiście nie żałuję), mam okazję poznać maleńki kawałek tutejszej historii. Wieś do której trafiam, położona jest 9km od Jeleniej Góry, na terenie Wzgórz Łomnickich. Pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z 1305 roku. Ale nie o wsi chciałem tym razem napisać, tylko o Pałacu, w którym miałem możliwość się zatrzymać a także przenocować. Pierwotnie był to renesansowy dwór, który został wzniesiony w XVI w. Największa jego przebudowa odbyła się po 1787 roku, którą to zlecił książę von Reuss. W miejscu tym zachowała się znaczna część wyposażenia, taka jak: stolarki drzwi, mozaiki parkietowe, malowidła. Z szerszą historią tego miejsca można zapoznać się klikając tutaj.

Miałem oczywiście okazję pozwiedzać obiekt od środka, a także udało mi się zwiedzić kilka zakamarków. W miejscu odnosi się wrażenie, jakby człowiek rzeczywiście był w innej epoce. Wokół samego pałacu znajduje się park krajobrazowy w angielski stylu, w który to oczywiście została schowana skrytka GC34CH6. Udałem się do niej rano około godziny 8:00. Na szczęście park o tej porze był jeszcze pusty, więc spokojnie mogłem udać się w stronę kesza. Sam keszyk jest dosyć łatwy do odnalezienia, i ciekawie zamaskowany, natomiast GPS w tym miejscu troszkę mi wariował, jak to bywa z reguły w lasach. W samym parku znajduje się sporo głazów, i właśnie autor cache'a między takimi go postanowił schować. Logbook przepełniony, więc z trudem umieściłem swój niewielki wpis. Po udanym keszobraniu pospacerowałem jeszcze chwilę po parku i udałem się w końcu na śniadanie (najwyższy był to czas, ponieważ żołądek dawał już o sobie znać). Poniżej zdjęcia okolicy, a także samego Pałacu. Miło spędzony czas, myślę że w te rejony wrócę dość prędko, ponieważ jest tu mnóstwo podobnych miejsc do zwiedzenia.